Toplista

Najlepsze Blogi

piątek, 29 lipca 2016

Najgorszy dzień w moim życiu



Zaraz po pracy jadę po wynik. Drżącymi rękoma odbieram papier i nie mam odwagi spojrzeć na tekst. Zerkam…cukier. Robi mi się słabo. Tym razem nie ma mowy o pomyłce. To cukrzyca.  Idę ulicą a łzy same płyną mi po twarzy. To cukrzyca. Moje dziecko. Ma dopiero 2 latka. Cukrzyca kojarzy mi się ze starszą, grubą schorowaną osobą, często ledwie poruszająca się. Tylko takie do tej pory widziałam. Dlaczego moje dziecko? Przecież nikt w rodzinie nie ma cukrzycy, no poza starą ciotką ale to cukrzyca typu II, zupełnie co innego.  Natychmiast dzwonię  do naszej lekarki  dobrze znającej moją córeczkę. Na szczęście pani doktor pracuje w CZD i natychmiast każe nam przywieźć  córkę na badania.  Jutro rano zaraz jedziemy.

środa, 27 lipca 2016

Pierwszy niepokój


Właśnie odebrałam rutynowe badanie moczu mojej córeczki. Cukier. Czuję, że rośnie mi ciśnienie a w gardle stoi duża gula, jakbym nie mogła oddychać.  Wiem co to może oznaczać. Ale jeszcze się łudzę, może wzięłam niedomyte naczynko? Przecież wzięłam buteleczkę po syropie na kaszel.  Jutro badanie powtórzymy, tym razem kupię naczynko w aptece.

Dzień dobry



Dzień dobry,
Jestem mamą dziecka chorego na cukrzycę. Wiem z doświadczenia, że dziecko z cukrzycą jest to ogromny stres i wyzwanie dla całej rodziny. Sama wielokrotnie szukałam różnych informacji na temat cukrzycy, jak sobie z nią radzić oraz jakie mogą być konsekwencje w przyszłości.  Bardzo się bałam o swoja córeczkę, tak jak Wy boicie się teraz o swoje dzieci.  Każdy dzień to skrajne emocje od strachu, złości, rezygnacji aż po radość i nadzieję. Szukamy wtedy jakiejkolwiek informacji, która pozwoliłaby nam wierzyć, że damy radę, że będzie dobrze. Przejrzałam teraz dostępne blogi i widzę, że oprócz typowych informacji książkowych kilka osób pisze o swoich dzieciach oraz nastolatki i dorośli piszą o sobie.  Zauważyłam jednak, że  jakkolwiek często są bardzo ciekawe wpisy jednak dotyczą sytuacji wczoraj, dzisiaj.
Ja natomiast chciałbym przekazać Wam swoje doświadczenie z perspektywy czasu, tego jak zaczynaliśmy i gdzie jesteśmy obecnie. Moja córka ma już 20 lat i choruje na cukrzyce typu I  od 2 roku życia. Przebyliśmy więc długą drogę 18 lat, najpierw z penem, potem z pompą insulinową.  Na pewno pewien dystans do wszelkich rad książkowych oraz  restrykcyjnych wytycznych lekarzy, pielęgniarek i dietetyczek dało mi to, że sama mam wykształcenie medyczne.  Często więc po wysłuchaniu z przerażeniem co musimy a czego nam absolutnie nie wolno musiałam wziąć głęboki oddech i zastanowić się czy faktycznie? Czy  rzeczywiście  mamy już żyć tylko cukrzycą jakby świat poza nią nie istniał? Czy moje dziecko ma myśleć o cukrzycy 24 godziny na dobę?
Czy czegoś żałuję? Czy coś bym teraz zrobiła inaczej? Pewnie tak,  ale jestem szczęśliwa patrząc  na moją córkę, dorosłą już dzisiaj studentkę i myślę, że warto było, że opłacało się czasem posłuchać intuicji,  nie ograniczać jej za bardzo i dać jej żyć tak, jak żyli jej rówieśnicy. Ale zacznijmy od początku…w następnym wpisie.
Pozdrawiam  i do zobaczenia, Aga.