Toplista

Najlepsze Blogi

czwartek, 23 stycznia 2020

Mamy pompę

Mamy pompę
Jesteśmy już  po wizycie w CZD, po szkoleniu, bardzo długim szkoleniu, z zapisanym notatkami zeszytem co, jak i kiedy należy robić, czego nie robić, na co zwracać uwagę. I wróciliśmy z podłączoną pompą. Taka niby nie duża, jak komórka, tylko grubsza. Ekran, kilka przycisków. Pierwsze dane, takie jak ustawienia zegara, bazy, alarmów itp ustawili nam od razu na wizycie. Pokazali jak podawać bolusy, jak zmieniać bazę, jak napełniać zbiorniczek z insuliną i jak zmieniać wkłócia. Bo od takiej pompy idzie cieniutki wenflonik, który trzeba za pomocą malutkiej igiełki zamocowanej do startera, wprowadzić pod skórę. Na razie tylko obsługujemy podawanie bolusów. Przeliczamy WW, ile insuliny na taka ilość WW i pstryk, jak na komórce. Insulina poszła. Super. Nie trzeba już myśleć zje, nie zje, ile zje. Zje to podajemy, nawet kilkanaście razy. Jest to insulina szbkodziałająca. Cały profil dobowy uwalniania insuliny zapewnia baza. Lekarz na razie ustawił nam taką bazę jak uważał ale okaże się czy jest Ok, czy trzeba modyfikować. Córeczka ma pompę w pochewce na takim pasku pod ubraniem. A właściwie w spodniach, bo w nich najczęściej chodzi. Od razu wybrała sobie kilka kolorowych nalepek na pompę, taki bajer, i kolorowe pochewki, co pewnie nigdy się nie przydadzą. No i oczywiście pompa ma naklejone malutkie serduszko WOŚP.
Niby takie wszystko miało być proste a jak mam podać insulinę to zaglądam do notatek. - który przycisk. A ręce mi się trzęsą żeby czegoś nie zablokować przez nieuwagę.