Toplista

Najlepsze Blogi

środa, 26 września 2018

Głupie pomysły


Głupie pomysły
Dopiero co pisałam jak  udało się jakoś wspólnie zorganizować opiekę nad córką a tu taki numer.
Zupełnie przypadkiem zobaczyłam, że mój mąż napisał wypowiedzenie ze swojej pracy. Ze względu na chorobę córki. Co???  A kto będzie pracował na to wszystko. Leki, lekarzy, badania a może nie wiadomo co jeszcze. Dla mnie było oczywiste, że pieniądze będą niezbędne. Jeśli chcemy zapewnić córce jak najlepsza opiekę medyczną to kosztuje. Może nawet bardzo dużo. A w przyszłości przedszkole, szkoła.
Na szczęście jeszcze tego papierka nie złożył i udało mi się go przekonać, że to nie jest dobry pomysł. Wręcz odwrotnie. Więc zostało tak: pracująca mama, pracujący, choć w różnych godzinach tata, babcie zgodnie z grafikiem, dziadek poza grafikiem. No i babcia na każde wezwanie w razie potrzeby. Powiecie, że mieliśmy dużo szczęścia. Tak, mieliśmy. I za to jestem losowi wdzięczna. Wiem, że inni mogą nie mieć takich możliwości.  Zostają z problemem sami, czasami zupełnie bezradni.

czwartek, 20 września 2018

Mama na etacie

Mama na etacie
Jak jeszcze byliśmy w CZD pani doktor na obchodzie obcesowym tonem oznajmiła mi „ No z pracy to musi pani zrezygnować i poświęcić się dziecku i cukrzycy”.  Zaraz, zaraz…jak to zrezygnować?? A kto będzie pracował na to wszystko??  Chwileczkę. Pani nie będzie mi mówić co ja mam zrobić. Chociaż szczerze mówiąc sama miałam gonitwę myśli, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Jedyne co wiedziała, że będą potrzebne pieniądze. Duże pieniądze. Nie tylko teraz ale zawsze. A spokojnie. Zastanówmy się, może wyjście się znajdzie. Dodatkowo miałam jeszcze inny problem. Dokładnie miesiąc wcześniej zmieniałam pracę.  Z pracy w państwowym Instytucie na firmę farmaceutyczną. Byłam jeszcze w okresie próbnym.  Zdawałam sobie sprawę, że to co mogło być zaakceptowane w Instytucie w firmie może nie przejść. A byłam pewna, że nie raz będę musiała przyjść później,  czy wcześniej wyjść albo w ogóle zostać w domu. No nic, porozmawiam z szefem. Może zrozumie. Szczęśliwie była to wtedy mała firma, gdzie panowały stosunki zupełnie odmienne od korporacyjnych.  Zrozumiał. Yes. Jedna sprawa załatwiona. Zostaję w pracy. Ale co dalej? Mąż. Pracował wtedy w szkole. A w szkole jak to w szkole godziny pracy są różne. To kolejny plus. 
Jak mnie nie ma może będzie mógł być rano w domu albo po południu zanim ja wrócę? No ale jeszcze zostaje środek dnia. Babcia. A właściwie dwie babcie. I dziadek z samochodem gdyby trzeba było podwieźć babcie żeby nie traciły czasu na jazdę autobusem.  Babcie zgodziły się pomagać, każda co drugi dzień, aby mieć też  trochę czasu dla siebie. Super. Damy radę, MUSIMY dać radę. Czy jest inne wyjście?

piątek, 14 września 2018

Ach te wyliczenia

Kupiliśmy wagę. Tak jak nam kazali w szpitalu. Skrupulatnie odmierzamy i odważamy każdy posiłek. Chleb, serek, wędlina mięso, kartofle, nawet pomidory i owoce. Ale z tym zabawy,  łyżeczka, a może dwie, mniej a może więcej no i na wagę. Zapisujemy. teraz sprawdzanie w tabeli, albo na takim specjalnym kółku, gdzie mamy podane produkty, wagę i wymienniki.
Przygotowanie posiłku trwa dłuuuugo, o wiele za długo. Szczęście gdy wszystkie produkty odnajdziemy opisane. Cieszymy się wtedy jak dziecko. Mamy Yes. Ale nie zawsze jest tak super. Jest rodzaj mięsa taki, siaki i inny ale  akurat nie ma tego co potrzebujemy. Narada rodzinna do czego to jets najbardziej zbliżone? Cielęcina, a może wołowina a może policzmy jak szynkę?
Liczymy, liczymy, no dobra. Mamy WW. No a co z zupą? Mała bardzo lubi zupki. Jak to policzyć? OK. Wlewamy na talerz i z kawałeczków próbujemy sobie wyobrazić czy to jest cały kartofel, a może pół, mały? duży?. A ta marchewka? Acha no i było trochę śmietany w garnku. E, no już nie przesadzajmy, ile w końcu tej śmietany może być. Dobra jemy. Obyśmy dobrze policzyli. Przecież insuliny teraz nie dostaje. Podany był Mix rano. Jedzenia miało być więc  na obiad tyle ile ustalone z góry. Oby pomiar był w granicach dopuszczalnych (nie oszukujmy się, to nie było ustalone z lekarzem tak pod kreskę, dał nam jakiś margines, całkiem spory na szczęście), inaczej czeka nas dodatkowy zastrzyk z insuliny szybko działającej. Tym razem było OK. Oddycham spokojnie. Ulga, niesamowita ulga. No i teraz kolejne pomiary, dobry, lepszy, gorszy, nie będzie podwieczorku tym razem. Mała płacze. Chce jeść.  A tu pomiar za wysoki, nie możemy dać nic co ma WW. Szukamy czegoś co ma  bardzo mało wymienników. Przeszukujemy tabelki. Dobra niech zje trochę chudego serka. Na szczęście lubi.  Aby do wieczora. Wieczorem podajemy insulinę więc będzie łatwiej. Będzie albo nie będzie ale jeszcze wierzę, że będzie.

niedziela, 9 września 2018

Pierwsze dni w domu


Pierwsze dni w domu
No więc już jesteśmy w domu. Wydaje się, że świat się zmienił. Żyjemy od pomiaru do pomiaru, od zastrzyku do zastrzyku. Na szczęście udało mi się wyprosić u lekarza aby podawać małej insulinę dwa razy dziennie a nie częściej. Humalog Mix. Wiem, że to nie jest optymalny dobór dawki ale nie wyobrażam sobie częstszych zastrzyków. Co ja mówię, ja i tych dwóch sobie nie mogę wyobrazić.  Te dwa kłucia  dziennie i tak wydają nam się straszne.  Każdy zastrzyk dla dziecka, nawet głupie szczepienie jest ogromnym przeżyciem i stresem. A teraz wyobraźmy sobie, że robimy to dwa razy dziennie i to codziennie przez miesiące, lata. 
W szpitalu nauczyłam się ja, mąż i moja mama. Teściowa za nic nie chciała. Sama boi się igły. Trenowaliśmy na zwiniętej pieluszce. Eee ...no nie takie trudne. Ja jestem farmaceutką i na studiach na zajęciach pobieraliśmy nawet krew z żyły, więc powinno nie być problemu. Nie było. Dopóki to była pielucha. Jak miałam pierwszy raz wkłuć się córeczce nie mogłam się przełamać. Ale nie było wyjścia. Zrobiłam. Uff. O dziwo mąż się też nauczył. I babcia. Bardziej, szczerze mówiąc, wierzyłam w babcię, bo jest bardzo opanowana w takich sytuacjach, ale mąż mnie pozytywnie zaskoczył. Sam się boi pobierania krwi a tu proszę tatuś robi małej zastrzyki. Na razie jednak głównie ja robiłam, chyba, że mnie akurat nie było w domu. Myślałam, że mamy to opanowane bez problemu. Czas pokazał jak bardzo się myliłam