Toplista

Najlepsze Blogi

niedziela, 18 kwietnia 2021

Co na to lekarz?

 Co na to lekarz?

W poprzednim poście pisałam o koleżance córki ze szkoły, o tym jak bardzo to dziecko jest zabsorbowane swoją cukrzycą i jak zupełnie inaczej funkcjonuje moja córka. I to pytanie rodzica, to dobrze czy popełniamy błąd?

Na kolejnej wizycie rozmawiałam o tej sytuacji z lekarzem córki. Czy oni przesadzają czy my lekceważymy? Może komuś wydać się to dziwne ale lekarz jednak nie popierał takiego podporządkowania całego dnia dziecka całkowicie cukrzycy. Oczywiście trzeba pamiętać o pomiarach, o posiłkach, o podaniu insuliny, o zabezpieczeniu przed wysiłkiem fizycznym itd. itd. ale dziecko musi być dzieckiem, musi się bawić, musi biegać z koleżankami, musi brać udział w szkolnych wydarzeniach, w towarzyskich spotkaniach, nie może cały czas myśleć o swojej chorobie. Ważne jest nie tylko to jaki będzie kolejny pomiar glukozy, ale też jaka jest psychika dziecka. Nawet idealne pomiary kosztem dzieciństwa to nie jest recepta na leczenie. Wszystko musi być wyważone. W dziecku zawiedzionym i zniechęconym tym, że zamiast spędzać czas z koleżankami zajmuję się swoją chorobą tylko narasta poczucie inności i krzywdy, to odbija się na jego psychice, a w konsekwencji również na samej chorobie. Nie oszukujmy się, dziecko nigdy całkowicie nie zaakceptuje choroby, może czasem tylko o niej chwilowo zapomnieć. I to właśnie daje mu poczucie "jestem taki sam jak moi koledzy", "nie różnię się od moich koleżanek". Czy to źle? Jeśli wywołuje uśmiech, radość to o to chodzi. Zadowolony pacjent to już połowa sukcesu😊. Popatrzyłam więc na moją córcię szalejąca właśnie z rozwianymi włosami w grupie koleżanek i pomyślałam ok, mamy cukrzycę i nic tego nie zmieni. Ale nie damy się zwariować. Niech będzie radosna i cieszy się życiem. A ja nie dam jej odczuć, że los ją okrutnie skrzywdził.