Toplista

Najlepsze Blogi

czwartek, 28 listopada 2019

Pompa insulinowa z WOŚP

Pompa insulinowa z WOŚP
YES!
Dostałam wiadomość od lekarza córki, że została wytypowana do pompy insulinowej z WOŚP.
Mają zakupić pompy dla dzieci do lat 7 i córka jest na liście z Centrum Zdrowia Dziecka. To pierwsza edycja takiej akcji. Super. Strasznie się cieszę. I tak myśleliśmy kupić jej przed pójściem do szkoły, a tak dostanie wcześniej i do tego za darmo. Okazało się, że szpital mógł wytypować kilkoro dzieci do 7 lat z cukrzycą I typu, ale biorąc też pod uwagę czy rodzicie będą w stanie finansowo taką pompę utrzymać, ponieważ sama pompa, jakkolwiek baaaardzo droga nie jest wyłącznym kosztem. Co miesiąc trzeba dokupić tzw. osprzęt czyli zbiorniczki i wenflony. I to tak mniej więcej będzie z 500 zł miesięcznie. No i jeszcze oceniali czy rodzice nauczą się szybko obsługi takiego urządzenia elektronicznego, czy są wystarczająco zdyscyplinowani itd. Jesteśmy więc na liście i teraz czekamy na WOŚP. Co za wiadomość!!!

czwartek, 14 listopada 2019

Kolejna zima

Kolejna zima
Córcia ma już skończone 4 lata. Znowu jesteśmy w górach. A właściwie to mała z tatą i babcią, bo ja dojadę dopiero pod koniec pobytu. I co się okazało? Jeden rok a jaka szalona różnica. Tata zapisał ją do instruktora i codziennie ma godzinę jazdy indywidualnej. I nie ma ociągania się, nie ma płaczu, chętnie idzie i zostaje z instruktorem. I co najważniejsze słucha się i wykonuje polecenia. Oczywiście ja jako przewrażliwiona mateczka kazałam z daleka ją obserwować. Dziecko z obcym facetem lepiej mieć na oku. Wiem, wiem to be sensu ale ....Plan dnia był więc taki. Rano pomiar, insulina i śniadanie w ośrodku. O 10:00 już gotowi na stoku, zaczynała się godzinna lekcja. Po lekcji pora na drugie śniadanie (wzięte z domu) w szałasie. Kanapka, herbatka, półgodziny przerwy i dalej na narty. Tym razem z tatą, no a potem i ze mną. I tak do 12:30, aby zdążyć na obiad na 13:00. I na tym koniec nart. Po obiedzie odpoczynek i jeszcze sanki, albo jazda na szufli albo lepienie bałwana. Hitem było iglo wykopane przez tatę, tak duże, że mogła stanąć w środku. Ale była zabawa. Tydzień minął szybko. Córcia zachwycona nartami i oczywiście już gotowa na kolejny sezon. Super, że cukrzyca nie uniemożliwia jej takich aktywności. Pomiarów już prawie nie zauważa. Tylko jeszcze te zastrzyki dwa razy dziennie. No ale od rana do wieczora zupełnie o tym jakby zapominała. Pełna energii i pomysłów, gotowa na zabawę na śniegu. W ciągu dnia ja też jakby mniej o tym myślę, raczej skupiam się na pomiarach i jedzeniu. Ale te zastrzyki jednak bardzo mnie stresują. Tata jest chyba bardziej odporny, więc łapię się na tym, że chętnie pod byle pretekstem zaczynam zwalać to na niego.


niedziela, 3 listopada 2019

Infekcja w przedszkolu

Infekcja w przedszkolu
No i mamy problem. Dzwoniła babcia i przekazała, że jak była dzisiaj w przedszkolu to zauważyła jakieś zakatarzone i kaszlące dziecko. Jutro pewnie będzie już kilkoro kichających. Przedszkole jest małe, wszystkie dzieci się stykają ze sobą. Fatalnie by było jakby córcia coś złapała. Nie dość, że wiadomo jak jest z chorym dzieckiem to jeszcze cukrzyca. Cukier szaleje, trudno wyrównać. Jeszcze to nam potrzebne, jakby kłopotów było mało. Nie ma wyjścia trzeba będzie ją ze dwa-trzy dni w domu zatrzymać i poobserwować. Chora czy zdrowa? No i koniecznie zadzwonić do przedszkola jak wygląda sytuacja. Na szczęście mamy babcie, więc jest ją z kim zostawić w domu.