Toplista

Najlepsze Blogi

piątek, 6 sierpnia 2021

Kajaki i panika

enia aby zawracali na jezior

 Kajaki i panika

Tak jak już pisałam córka uwielbia różne sporty. Tak więc tańczy, jeździ na nartach, jeździ na koniach, pływa, gra w tenisa, jeździ na rowerze, na łyżwach i na rolkach, Nie ominie żadnego parku linowego. Kiedyś nawet poleciała na spadochronie za motorówką w ramach sportów plażowych. Taka jest, wszystkiego trzeba spróbować, ze wszystkim trzeba się zmierzyć. I to wszystko daje się jeszcze jakoś ogarnąć. Pomiar przed, ewentualne jedzenie, i jak trzeba odpięcie pompy. Potem znowu pomiar i pompę przypinamy. Ale jest jedna rzecz, której nie próbowała - żeglarstwo. No bo co by się stało, gdyby tak wpadła do wody? Na takiej wyprawie nie ma przecież możliwości odłączenia się od pompy. Cały czas jesteśmy na pokładzie, a pompa przypięta. Szlaban więc na wyprawy żeglarskie, chociaż zadowolona nie była. Oczywiście pływała kajakiem, ale to tak na godzinkę i bez pompy.  Któregoś dnia, właśnie przy takiej okazji była chwila grozy a ja wpadłam w panikę. Wybraliśmy się na kajaki, a właściwie córka z tatą i jego kolegą. Ja tylko odprowadzałam ich do brzegu aby zabrać pompę. Odpięliśmy, wsiedli do kajaków i...namówili mnie abym też z nimi popłynęła. A ja miałam pompę w siateczce. Ej ok,  będę pilnować, lepiej niż dziecko, płynę. I popłynęliśmy w dwa kajaki, córka z tatą a ja z jego kolegą. W miarę czasu panów ogarnęła fantazja i wypłynęli z spokojnego jeziorka na rzekę. Falki, fale, kajak chybotał się, woda bryzgała i wlewała się do środka. Normalnie nic takiego, ale ja miałam pompę. Leżała sobie w tej siateczce na przodzie w kokpicie. Przecież za chwilę ta pompa może się zamoczyć w wodzie jak tak będzie chlapać i woda się wleje. Siateczka jej nie ochroni, zresztą za chwilę wszystko może pływać. Ja w panice, a panowie się śmieją, tak fajnie się płynie Córka też zachwycona, jest super. A ja już tylko krzyczę z przerażenia i jak mogę osłaniam siatkę z pompą. Oczami wyobraźni widzę jak topi się w tym kajaku albo co gorzej wypływa z kajaka i po pompie. Kiedy wreszcie zawróciliśmy na jeziorko byłam zielona z przerażenia. Nigdy więcej. Nigdy więcej pompy w kajaku ani innym sprzęcie pływającym. Wyprawy kajakowej ani żeglarskiej NIE BĘDZIE, niech córka zapomni. Nie ustąpię. Inne sporty tak, ten odpada.